Minimalizacja zagrożeń – parę dodatkowych przemyśleń…
Moi Drodzy,
wszyscy żyjemy teraz pandemią – trudno więc w tej chwili pisać o innych tematach. Specjaliści bardzo ostrożnie wypowiadają się o perspektywach jej rozwoju w Polsce a publikowane są raczej umiarkowanie jednoznaczne opinie. Wszystkim nam zależy jednak z pewnością na tym, by nie zrealizował się scenariusz taki jak we Włoszech, Hiszpanii czy Stanach Zjednoczonych. Tam epidemia zabiera dramatyczne żniwo i stamtąd też płyną wytyczne dla poszczególnych specjalizacji lekarskich o ich roli w czasie pandemii
Pomimo, że lekarz ortopeda nie bierze bezpośrednio udziału w walce z wirusem tak jak specjaliści chorób zakaźnych, anestezjolodzy, lekarze rodzinni, lekarze interniści i ratownicy, to epidemia nie pozostaje bez wpływu na ich pracę oraz całego systemu opieki zdrowotnej.
10 kwietnia, w renomowanym amerykański czasopiśmie The Journal of Bone and Joint Surgery, ukazał się artykuł o roli i obowiązkach ortopedy w czasie epidemii. Chciałbym się z Wami podzielić wnioskami z lektury, bo rady i konkluzje mogą być dla wszystkich cenne. Podobnie jak w Polsce, wszystkie planowe zabieg operacyjne zostały odłożone, dlatego by chronić przed nadmiernym zużyciem środki deficytowe, takie jak rękawiczki, fartuchy, krew potrzebną do operacji, czy po prostu miejsce w szpitalu.
Niestety są operacje, których nie można przełożyć, mam tu na myśli obrażenia w wyniku nieszczęśliwych wypadków, czy wypadków komunikacyjnych. Podobnie jak w Ameryce, w Polsce również obserwujemy spadek liczby takich zdarzeń. Nie mniej jednak puste obecnie drogi, to dla wielu okazja do sprawdzenia swoich umiejętności rajdowych i to skutkuje wypadkami o dużej energii urazu. Autorzy publikacji sugerują, by zwrócić szczególną uwagę na ograniczenie ilości hospitalizacji ma oddziałach urazowo-ortopedycznych, dlatego też:
- Należy dołożyć starań by osoby starsze, oczekujące na operacje endoprotezy stawów i nie są z tego powodu w pełni sprawne, nie podejmowały działań mogących skutkować upadkiem i złamaniem (złamania osteoporotyczne). Choć pozostawanie w domu inspiruje do różnych działań, należy o tym pamiętać i unikać ryzyka.
- Rodzicom sugeruje się, by dzieci unikały zabaw na konstrukcjach wspinaczkowych i trampolinach, bowiem ten rodzaj aktywności obarczony jest dużym ryzykiem urazów i koniecznością wizyty w szpitalu.
- Należy przestrzegać ograniczeń prędkości na drogach i zwrócić szczególną uwagę na bezpieczeństwo jazdy.
Ze swoje strony mogę zaapelować o wyjątkową ostrożność podczas wiosennych prac w przydomowych ogródkach i zintensyfikowanego używania elektrycznych narzędzi, takich jak piły spalinowe do cięcia drzewa. Z doświadczenia wiem, że to czas zwiększonej ilości urazów rąk.
Autor amerykańskiej publikacji podaje różne przykłady jak ograniczyć hospitalizacje i odciążyć system opieki zdrowotnej koncentrujący się na walce z wirusem. W przypadku Polski dochodzi jeszcze szczególny, niezbyt chlubny argument – szpitale to miejsca, gdzie szerzy się wirus i tym samym łatwiej o zakażenie.
Dlatego też, nawet jeżeli siedzenie w domu staje się trudne do zniesienia, pamiętajmy podejmując jakiekolwiek działania, że ich konsekwencje mogą nie tylko obciążać system opieki zdrowotnej ale też niewspółmiernie zwiększać ryzyka dodatkowe.
Pomimo tych przestróg pragnę jednak też zaapelować o nie bagatelizowanie powstających urazów. W sytuacjach koniecznych nie odkładajmy wizyty w szpitalu, gdyż zaniedbane (powikłane) przypadki choćby zapalenia wyrostka robaczkowego mogą być trudniejsze w leczeniu.
Pracując w szpitalu i pełniąc tam dyżury, z równą determinacją niesiemy pomoc wszystkim potrzebującym.
Życzę wszystkim zdrowia!